Pesto nie tylko z bazylii

Pietruszka, nazwa ta pochodzi z łaciny od słowa petra, czyli skała. Wieki temu rosła w stanie dzikim na wapiennych skałach.

Obecnie można ją znaleźć dziko rosnącą w rejonie śródziemnomorskim. Nie będziemy tak daleko jechać, bo mamy ją na co dzień o każdej porze roku.
Pietruszka jest stosowana nie tylko w kuchni, ale i medycynie. Oprócz składników mineralnych, ma bardzo dużo witaminy C. „Tężyzna i długowieczność”, tak powiedział wybitny znawca ziół Ojciec Klimuszko na temat pietruszki.
Ale ja nie tyle o właściwościach zdrowotnych pietruszki, tylko o tajemniczym zapachu i smaku, górnej części tej rośliny, zwanej pospolicie natką.

Dla mnie jest niezastąpiona, szczególnie w okresie jesienno-zimowym i na wiosnę. Jem ją nie tyle ze względów zdrowotnych, ale dlatego, że ją po prostu lubię.
Pesto z natki pietruszki, możemy przyrządzać przez cały rok. Do makaronu, grzanek, kanapek, sosów, omletów, pizzy, sałatek... i wielu innych potraw.

Pesto z natki pietruszki

Potrzebujemy:

• Duży, albo dwa małe pęczki natki pietruszki,
• 100g sera parmezan,
• ząbek czosnku,
• 50ml oliwy z oliwek,
• 150g orzeszków piniowych, można je zastąpić pestkami słonecznika lub innymi orzechami, 
• sól i pieprz do smaku.

Obrywam listki natki z gałązek, nie używam łodyżek. Miksuję w benderze, dodaję wcześniej podprażone orzeszki na suchej patelni, ser i drobno pokrojony czosnek. Ponownie miksuję, dodaję oliwę, doprawiam solą i pieprzem. Gotowe. Przechowujemy w lodówce.