wtorek, 25 marca 2025

Wiosenne ptysie z herbatą matcha

Ptysie z kremem karpatkowym, który mi najlepiej smakuje pomimo, że nie jest taki efektowny jak np. z serkiem mascarpone i bitą śmietaną. Z tej ilości ciasta wyszło mi 28 ptysi. Kremu w sam raz. Nadziałam połowę ptysi, resztę zamroziłam.


Krem przechowałam w miseczce przykrytej folią przez 3 dni. Zrobiłam to po to aby sprawdzić jak się będą zachowywać ptysie, które po wyjęciu z zamrażalnika ponownie włożę do piekarnika nagrzanego do 200st. na 10 minut. Tę informację wyczytałam w sieci i chciałam to sprawdzić.


Eksperyment udany! Rewelacja!
Są zdecydowanie lepsze niż te pieczone i po wystudzeniu od razu nadziewane kremem.
Polecam zatem piec ptysie wcześniej i zaraz jak tylko wystygną mrozić. 
Zaznaczam, że ptysie do mrożenia powinny być ładnie wyrośnięte i odpowiednio upieczone. Po ponownym pieczeniu przez te 10 minut pozbawimy ich tylko wilgoci a ciasto stanie się chrupiące i jak tylko wystygną można je nadziewać. Nadziane ptysie przechowujemy w lodówce


Wiosenne ptysie z herbatą matcha

Ciasto parzone

  • 130 g masła,
  • 260g wody,
  • 170 g mąki orkiszowej typ750,
  • 6 jajek / waga jajek ze skorupką 365g./ o temperaturze pokojowej,
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
  • szczypta soli

1. Wlewamy wodę do garnka , wkładamy masło. Kiedy masło się roztopi i całość zagotuje wsypujemy mąkę z proszkiem, solą i drewnianą łyżką ucieramy powstałe ciasto co najmniej przez 5 minut na zmniejszonym gazie.

2. Następnie ciasto pozostawiamy w temp. Pokojowej aby przestygło.

3. Miksujemy ciasto stopniowo dodając po jednym jajku.

4. Ciasto przekładamy do rękawa cukierniczego i na blachę wyłożoną papierem wyciskamy nieduże ptysie, zachowując między nimi odstępy.

5. Piekarnik wcześniej nagrzewamy do temp.200st przy termoobiegu 180st.

6. Pieczemy 30 minut nie otwierając piekarnika. Tyle piekłam w moim piekarniku Każdy jest inny, więc musicie przypilnować ptysie aby były dobrze przyrumienione.

Krem budyniowy
  • 2 budynie śmietankowe,
  • 750 ml mleka,
  • 100 g cukru,
  • 200 g miękkiego masła,
  • 2 łyżeczki herbaty matcha,
  • szczypta soli.
Budyń gotujemy tradycyjnie z mlekiem i cukrem. Przekładamy do miseczki, przykrywamy folią spożywczą na styk z budyniem. Kiedy budyń osiągnie temperaturę pokojową możemy robić krem. Najpierw masło miksujemy do białości a następnie dodajemy po łyżce budyniu aż do wyczerpania. Ja dodałam 2 łyżeczki herbaty matcha do kremu ale to nie jest konieczne. Krem najlepiej jest schłodzić w lodówce a potem nadziewać ptysie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

i poczekaj na jego moderację