sobota, 3 kwietnia 2021

Zabielany barszcz wielkanocny z kiszonych buraków, z sokiem czarnego bzu, chrzanem, jajkiem i wędzonką

To oczywiście wpis sprzed lat, jest wiele ich w Leśnym Zakątku. Zapomniałam o tym wpisie i chociaż tradycja u mnie niezmienna, przypomniał mi o tym wpisie na barszcz zabielany internauta Tomasz. Jak co roku będzie u mnie taki właśnie zabielany barszcz. Do zmiany tradycji w Waszych domach nie namawiam bo każdy kultywuje swoje.
 Życzę wszystkim odwiedzającym Leśny Zakątek zdrowych i spokojnych Świąt Wielkanocnych.

🐤🐤🐤🐤🐤🐤🐤🐤🐤🐤🐤🐤🐤🐤

22. 03.2013  |  07:32

Kiedy wracam myślą do lat dziecięcych, to Święta Wielkanocne zawsze kojarzą mi się z mszą rezurekcyjną i pierwszym wielkanocnym śniadaniem. Zmarznięci i głodni wracaliśmy z porannej mszy a mama już czekała ze smakowitym śniadaniem. Barszcz z kiszonych buraków zabielany śmietaną, to o nim będzie mowa, musiał być gorący, nie odgrzewany, zrobiony na już i podany na stół. To był sekret mojej mamy, tak myślałam, wówczas będąc dzieckiem. Kiedy byłam na tyle duża aby się nie poparzyć gotowałam już sama pod okiem mojej mamy.

Przez wiele lat już w dorosłym  życiu udoskonalałam przepis, ale podstawą do dziś jest sok z kiszonych buraków. Teraz ja i moja rodzina nie wyobrażamy sobie Świąt Wielkanocnych bez tego barszczu. Gotuję go od zawsze, podtrzymując tradycję mojego rodzinnego domu. Mogę go jeść przez całe święta, przyrządzając za każdym razem świeży. Być może jest w nim jakaś tajemnica, że właśnie w te wyjątkowe świąteczne dni smakuje najlepiej. Buraki kiszę dość często w okresie zimy. Pijemy z nich sok, który lekko schłodzony jest nie tylko zdrowy, ale i fantastyczny w smaku! Soku używam również jako naturalnego barwnika do wielu potraw w kuchni.


Na 2 tygodnie przed świętami kiszę buraki specjalnie na święta wielkanocne. Buraków nie żałuję  im więcej tym intensywniejszy jest sok. Układam je do wysokości ¾ garnka kamiennego lub słoja.

Płuczę, obieram, kroję w cienkie plastry albo w niedużą kostkę. Dodaję przyprawy, ziele, listek laurowy, czosnek. Często dodaję też jabłko pokrojone i zioła w gałązkach ususzone jesienią. Czasami znajdzie się też piętka razowego chleba przyspieszająca fermentację. Zalewam buraki przegotowaną, wystudzoną wodą oligoceńską, przykrywam ściereczką i stawiam w ciepłym miejscu zazwyczaj w kuchni.

5 do 7 dni i barszcz gotowy. W trzecim dniu kiszenia dodaję sól. W trakcie kiszenia zbieram pianę, która się gromadzi na powierzchni w trakcie fermentacji. Zlewam ukiszony barszcz przez sito, przelewam do słoików lub butelek i przechowuję w chłodnym miejscu popijając od czasu do czasu.


Pierwszy dzień Świąt.

Barszcz gotuję wyłącznie na bulionie warzywnym! Już sam dodatek krojonych wędlin i pieczonego mięsa w trakcie przyrządzania nadaje mu odpowiedniego smaku.

Gotuję bulion warzywny dzień wcześniej.  Przelewam wywar przez gęste sito. Odkładam warzywa, wykorzystując je w różny sposób.

W wielkanocny poranek kroję wędlinę w małą kostkę: szynka, boczek wędzony, wędzona kiełbasa i różne pieczone mięsa. Kroję również wędlinę ze święconki. Wrzucam do wrzącego bulionu. Dolewam odpowiednią ilość śmietanki 30% i doprowadzam do wrzenia.

Teraz mój sekretny składnik. Sok z owoców czarnego bzu, oczywiście domowej roboty. Nigdy go nie brakuje w moim domu w okresie zimy a do tego barszczu muszę zachować chociażby jeden słoiczek.

Dolewam sok z kiszonych buraków do bulionu z pokrojoną wędliną i śmietanką, tu jest potrzebne wyczucie, musi być go dużo, ale bez przesady. Sok z czarnego bzu dodaję również na wyczucie. Oczywiście jest go o wiele mniej niż soku z buraków. Powiedzmy około szklanki na 3 litry barszczu.

Po dodaniu soku z kiszonych buraków i czarnego bzu, barszczu już nie gotuję! Dodaję koniecznie tarty chrzan lub starty korzeń chrzanu, też dużo! Kolor barszczu począwszy od mocnego różu po głęboki, rozbielony odcień koloru buraka. Kolor i smak barszczu zależy od odpowiedniej ilości dobrej śmietany, intensywności soku z kiszonych buraków, chrzanu oraz  pieczonych mięs i wędzonych wędlin.

Podaję gorący na stół najlepiej w wazie, którą podgrzewam dodatkowo płomykiem ze świecy. Na stole muszą już być jajka ugotowane i pokrojone, które wkładam jako ostatnie do barszczu i jeszcze dodatkowo chrzan, gdyby ktoś miał ochotę na barszczyk bardziej ostry.

Oddam wszystkie smakowitości stołu wielkanocnego za ten barszcz, gdybym z jakiś mi nieznanych powodów nie mogła go ugotować.

Gotuję go od zawsze na wyczucie bo przez tyle lat mam smak i proporcje w głowie. Dlatego powyższy opis to bardziej relacja z gotowania, niż dokładny przepis.

To moja tradycja rodzinna. Wy na pewno pielęgnujecie swoje tradycje i obyczaje rodzinne, które bez wątpienia nadają świątecznym spotkaniom rodzinnym, niepowtarzalnego uroku i smaku.

Mam jednak cichą nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto zna zabielany barszcz z kiszonych buraków i przyrządza go na pierwsze śniadanie wielkanocne w podobny sposób. Jeśli nie, to pomyślę, że spadłam z Księżyca z tym swoim barszczem, bo wszędzie króluje żurek:)).

3 komentarze:

  1. Pieknie napisane , od serca. Domyslam sie ,ze tak samo smakuje. Dobrych Swiat zycze....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, życząc również na przekór wszystkiemu, najpiękniejszych Świąt Wielkiej Nocy 2021

      Usuń

i poczekaj na jego moderację

Print