Na prośbę Edyty, czytelniczki mojego bloga upiekłam chleb bezglutenowy. Ten chleb był dla mnie nie lada wyzwaniem. Jedni z konieczności drudzy z innych powodów nie jedzą tradycyjnego chleba. Mam nadzieję, że ten przepis posłuży jednym i drugim. .
Tarte jabłko, którego często używam do tradycyjnych chlebów na zakwasie, również w chlebie bezglutenowym sprawdziło się doskonale! Na pewno wspomogło fermentację a przy okazji dodało smaku i zapachu.
Nawet nie przypuszczałam, że chleb bezglutenowy może być tak pyszny! Zakwas był na tyle młody iż do końca nie wierzyłam, że będzie to chleb zjadliwy. Kiedy go ukroiłam / radzę kroić dopiero następnego dnia / byłam mile zaskoczona. Nie mam doświadczenia w pieczeniu tego typu chleba ale doświadczenie w chlebach tradycyjnych bardzo się tu przydało.
Chleb daje się kroić w bardzo cienkie kromki, jest wilgotny ale nie mokry nie kruszy się i pachnie delikatnie jabłkiem. Skórka lekko twardawa ale dość cienka. Bardzo polecam ten chlebek wszystkim domowym piekarzom.
Starałam się opisać jak najdokładniej prowadzenie ciasta chlebowego począwszy od zrobienia zakwasu do upieczenia.
Chleb złocisty bezglutenowy na zakwasie z tartym jabłkiem
Składniki na chleb
•
800g kaszy gryczanej niepalonej, którą mielimy na mąkę,
•
150g siemienia lnianego złocistego,
•
2 kwaśne jabłka,
•
450g wody,
•
16g soli.
Zakwaszanie mąki gryczanej czyli przygotowywanie zakwasu.
Stopniowo zakwaszamy połowę mąki gryczanej, czyli robimy zakwas przez 4 dni biorąc 400g zmielonej kaszy gryczanej. Najlepiej zacząć przygotowywanie zakwasu wieczorem. Dzień 5 wczesnym popołudniem będzie dniem przygotowywania ciasta właściwego i pieczenia chleba.
Dzień pierwszy
•
50g mąki gryczanej,
•
50g tartego kwaśnego jabłka ze skórką na dużych oczkach tarki,
•
50g ciepłej wody.
Składniki mieszamy w słoiku litrowym lub innym szklanym naczyniu. Przykrywamy lnianą ściereczką i stawiamy w ciepłym miejscu np. przy kaloryferze lub w piekarniku z włączoną żarówką do następnego dnia do wieczora / na 24 godziny /. W tym czasie mieszamy co najmniej raz przygotowywany zakwas. Jeśli po kilku godzinach słoik z zakwasem będzie ciepły to znaczy, że temperatura jest odpowiednia.
Dzień drugi i trzeci dodajemy mąkę i wodę, mieszamy i stawiamy w takiej samej temperaturze
•
50g mąki gryczanej,
•
50g ciepłej wody.
W zakwasie po drugim dokarmieniu / patrz zdjęcie / fermentacja w postaci porów w cieście była najbardziej widoczna. W dniach następnych już myślałam, że się zakwas zbuntował :). Jednak w trakcie mieszania ciasto było pulchne, pięknie pachniało jabłkiem. Doszłam do wniosku, że te większe pory w cieście były spowodowane drobinami jabłek, które jeszcze nie zostały przefermentowane. W miarę upływu czasu ciasto stawało się bardziej napuszone i jednolite.
Jestem przyzwyczajona do buzującego zakwasu z tradycyjnej mąki, który dość często „wychodzi” ze słoika. Tłumaczyłam sobie, że zakwas bezglutenowy musi zachowywać się inaczej. Brak glutenu w mące gryczanej jest tego głównym powodem.
Dzień czwarty identycznie jak w dniach poprzednich.
•
50g mąki gryczanej,
•
50g ciepłej wody.
Dodatkowo w oddzielnej misce przygotowujemy złociste siemię lniane. Zalewamy wodą, przykrywamy folią spożywczą aby woda nie parowała.
•
150g siemienia lnianego,
•
450g wody przegotowanej i wystudzonej. Można użyć wody gazowanej.
Chleb złocisty bezglutenowy na zakwasie z tartym jabłkiem
Ciasto właściwe
•
400g mąki gryczanej, x)
•
600g siemienia złocistego z wodą,
•
130g startego kwaśnego jabłka,
•
16g soli,
•
400g zakwasu gryczanego, pozostałe 50g pozostawiamy do następnego dokarmiania na następny chleb xx).
Mąkę gryczaną łączymy z namoczonym siemieniem złocistym, tartym jabłkiem i solą. Składniki mieszamy łyżką do połączenia. Następnie dodajemy zakwas i rozprowadzamy go dokładnie w cieście, ciasto przykrywamy i pozostawiamy na czas przygotowania 2 foremek.
Ja wyłożyłam ciasto do 2 foremek wysmarowanych tłuszczem i wysypanych mąką gryczaną o rozmiarach 20x11 i 25x11. Można użyć 2 foremek o rozmiarze 20x11 lub innych.
Przykrywamy foremki z ciastem szczelnie folią spożywczą. Nakłuwamy folię w kilku miejscach igłą i pozostawiamy do ostatecznego wyrośnięcia. Ja włożyłam foremki z ciastem do piekarnika wcześniej nagrzanego przez kilka minut do temp. 30st. Piekarnik wyłączyłam pozostawiając tylko zapaloną żarówkę.
Ciasto rosło od godz. 14.00 – 20.20 czyli prawie 6,5 godziny. Trudno to nazwać wyrośniętym ciastem! Było napuszone jak pierzynka i nie przypominało mi wyrośniętego chleba na zakwasie :).
Zdjęłam folię pozostawiłam foremki z ciastem w piekarniku. Nastawiłam piekarnik do 220st. Z chwilą nagrzania piekarnika do tej temp. wrzucałam kostki lodu na dno piekarnika / 4-5 sztuk / przez 15 minut pieczenia w wymienionej temp. Następnie zmniejszyłam temp. do 180st i dopiekałam około 30 minut. Od chwili włączenia piekarnika do końca pieczenia upłynęło 60 minut.
Samo pieczenie pozostawiam w waszych rękach i piekarnikach. Ważne jest aby nie trzymać ciasta zbyt długo w wysokiej temperaturze. W czasie tej najwyższej temperatury kostki lodu są konieczne. Ja wrzuciłam 3 kostki lodu ale kostki miałam zamrożone w silikonowych foremkach do muffinek, więc były 2-3 razy większe od tradycyjnych. Można również na dno piekarnika włożyć naczynie wlewając w nie szklankę wody.
Chleb po upieczeniu wyjmujemy z foremek i od razu zawijamy szczelnie w bawełnianą ściereczkę. Jak wystygnie tak owinięty w ściereczką dodatkowo wkładamy do torby na mrożonki lub do woreczka foliowego. Można chleb zamrozić krojąc go w kromki i szczelnie zawijając w woreczki przeznaczone do mrożonek.
Musimy pamiętać, że chleb najbardziej czerstwieje w niskich temperaturach. Nie trzymamy żadnego chleba w lodówce. Szybkie zamrożenie pieczywa tuż po wystudzeniu jest najlepsze. Jeśli mamy lodówkę z zamrażarką do szybkiego mrożenia, musimy włączyć odpowiedni przycisk do mrożenia na 24 godziny wcześniej przed włożeniem chleba do zamrażarki. Jeśli macie zamiar przechowywać chleb w pojemniku owinięty tylko w ściereczkę, radzę włożyć dodatkowo rozkrojone jabłko, które spowolni jego wysychanie.
x) Kasza nie musi być zmielona bardzo drobno.
xx) Pozostałe 50g zakwasu dokarmiamy identycznie. Dokarmiamy od razu i stawiamy zakwas również w dość ciepłym miejscu. Przy dokarmianiach następnych przenosimy zakwas do fermentacji w miejsce nieco chłodniejsze o kilka stopni. Musimy doprowadzić do równowagi bakterii kwasu mlekowego i octowego w cieście.
Jak każdy zakwas również i ten bezglutenowy możemy przechowywać w lodówce.
W dość ciepłych temperaturach rozwijają się bakterie kwasu mlekowego a w chłodniejszych kwasu octowego. Zakwas do przechowywania w lodówce i pieczenia dalszych chlebów powinien mieć równowagę tych obu kwasów. Wówczas do upieczenia chleba będziemy potrzebować niewiele takiego zakwasu aby zrobić na nim wielogodzinny zaczyn.
Dość często w początkowej fazie przygotowywania zakwasu właśnie z powodu niskiej temperatury rozwijają się najpierw bakterie kwasu octowego a powinny kwasu mlekowego! Wyczujemy to po zapachu. Jeśli tak jest powinniśmy dokarmić zakwas odrobiną mąki i wody i przenieść zakwas jak najszybciej w najcieplejsze miejsce o temp. około 30st. Jeśli tego zakwasu o zapachu octowym wyprodukowaliśmy dość dużo, musimy się jego części pozbyć. Dlaczego? Bo do dużej ilości zakwasu o dużej przewadze bakterii kwasu octowego będziemy potrzebować dużo mąki i wody aby zaprowadzić równowagę obu tych bakterii w zakwasie.