Gorzka czekolada, brązowy cukier z melasy, mięta i banan. To najlepsze ciasto jakie jadłam do tej pory. Po upieczeniu chrupiące z wierzchu i wilgotne w środku
. Kiedy już zupełnie wystygnie daje się kroić nawet w nieduże kawałki.Ciasto jest po prostu świetne! Można go jeść przez kilka dni i jest coraz lepsze. Nie trzeba przechowywać w lodówce, wystarczy przykryć folią spożywczą.
Proste i szybkie w wykonaniu może nam zastąpić najlepszy tort.
Bardzo czekoladowe ciasto z miętą i bananami
12. 02.2015 | 08:12
Potrzebujemy
- 200g gorzkiej czekolady 70%,
- 200g masła
- 300g cukru muscovado, / melasy /,
- 6 jajek,
- 100g mąki orkiszowej jasnej,
- 2 duże banany,
- ½ szklanki drobno pokrojonej świeżej mięty,
- sól do smaku.
Dodatkowo
- Świeża mięta do przybrania,
- 100g gorzkiej czekolady.
- Rozgrzewamy piekarnik do 170st. Ja włączyłam piekarnik z termoobiegiem ustawiając go na 150st. W moim piekarniku temp. rzeczywista przy takim ustawieniu jest około 170st.
- Do miski wsypujemy cukier i miksujemy z jajkami do chwili aż się cukier rozpuści, około 5 minut.
- Czekoladę łamiemy na kawałki, masło kroimy w kostkę, rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
- Do masy cukrowo-jajecznej dodajemy roztopioną czekoladę z masłem i mieszamy do połączenia. Na koniec dodajemy szczyptę soli, mąkę i miętę. Mieszamy do połączenia.
- Ciasto wylewamy do prostokątnej tortownicy o wymiarach 27x18 wyłożonej papierem do pieczenia.
- Banany po obraniu kroimy na 4-5cm kawałki i wciskamy w ciasto tak, aby były niewidoczne.
Pieczemy 45 minut do suchego patyczka. Ciasto nie może się wysuszyć w piekarniku. Pod koniec pieczenia częściej sprawdzamy patyczkiem, aby nie przegapić momentu. Nie otwierajmy piekarnika przez pierwsze 30 minut, tak na wszelki wypadek. Po wyjęciu z piekarnika ciasto niech chwilę odpocznie zanim zdejmiemy obręcz z tortownicy.
Ciasto rośnie w piekarniku i nie opada po wyjęciu. Jest proste jak blat stołu. Dekorujemy rozpuszczoną gorzką czekoladą.
Włożyłam połamaną czekoladę do mocnego foliowego woreczka i zawiązałam. Wrzuciłam woreczek z czekoladą do gorącej, ale niegotującej się wody, aby czekolada się roztopiła. Wytarłam woreczek, ucięłam końcówkę i polałam ciasto równomiernie rozprowadzając czekoladę łopatką po cieście. Boków ciasta nie polewałam.
Na koniec udekorowałam listkami mięty. Można dekorować na jeszcze niezastygniętą polewę. Listki się przykleją i będą się świetnie kroić razem z ciastem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
i poczekaj na jego moderację