Przepis na ciasteczka z rodzinnego zeszytu mojego
ząbkowickiego sąsiada Daniela. Zapisane, jako ciasto wyciskane.
W wykonaniu
przepisu zagubiło się masło a ciasteczka wyciska się szprycą do tortów. Z
niedokładnością przepisu poradziłam sobie, zamieniłam mąkę pszenną zwykłą na
orkiszową a orzechów nie mieliłam tylko pokroiłam nożem. Tak powstały
przepyszne ciasteczka.
Po upieczeniu trzeba poczekać aż wystygną na blasze, zanim
je zdejmiemy, aby się nie połamały.
Polecam:)
Potrzebujemy:
- 300g miękkiego masła,
- 250g miałkiego cukru,
- 250g mąki orkiszowej jasnej,
- 250g mąki ziemniaczanej,
- 200g pokrojonych orzechów laskowych,
- 2 torebki cukru z prawdziwą wanilią,
- 2 żółtka,
- szczyptę soli.
Masło ucieramy z cukrem i żółtkami na puszystą masę.
Stopniowo dodajemy wymieszane mąki z cukrem waniliowym i odrobiną soli. Łączymy
składniki dokładnie, na koniec dodając pokrojone orzechy przyprażone wcześniej
na suchej patelni.
Ciasto dzielimy na 2 części. Każdą zawijamy w folię
spożywczą i formujemy, tworząc okrągłe batony z ciasta. Wkładamy do lodówki,
aby stężało.
Ciasto odwijamy z foli i ostrym nożem tniemy na kawałki
grubości 1 cm. Pieczemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w nagrzanym
piekarniku do 180 st. do zrumienienia.
Z tej ilości składników wychodzi około 50 sztuk ciasteczek o
średnicy około 6cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
i poczekaj na jego moderację